27.04.24 - 5.05.24
Moi drodzy, wszystko co piękne się kiedyś kończy. Każda podróż ma kiedyś koniec, ale tylko dlatego, aby można było rozpocząć nową całkiem inną podróż. Jednak zanim o nowych planach podsumowanie tej przygody, która trwała 9 dni. Jak wiecie tym razem motocykl zamieniłem na mini cabrio (taki motocykl na 4 kołach :) ). Mini nie zawiodło, przejechało podczas tej wyprawy 3600 km. 60% czasu bez dachu. Tylko podczas przelotów autostradowych (dłuższych) dach był zamknięty i no podczas krótkich chwil deszczu. Cóż mogę powiedzieć, jak zwykle było "epicko" Jak zawsze jestem zakochany w Toskanii i całych Włoszech. Powielone zostały tylko dwie miejscowości z poprzedniej wyprawy - Siena i Werona, z dwóch przyczyn, bo bardzo lubię i druga przyczyna bo pasowały do trasy przelotowej. Wyprawa obfitowała w poznawanie nowych miejscowości, jak również przelot przez wiele innych w których przystanek był tylko po to aby napić się kawy w lokalnych klimatach, - bez turystów.
A wyglądało to tak - dzień pod dniu:
Siena - Colle di Val d'Elsa - Momigiano - Saturnia - Montalcino - Pistoia - San Marcello - Cutigliano - Vinci - Pienza - Pontedera - Prato - Modena - Werona
Czyli zwiedzone 14 miejscowości.
Przy okazji zwiedzone muzeum Piaggio i dwa muzea Ferrari, naprawdę warto.
Zdjęcia i opisy z poszczególnych dni możecie zobaczyć na blogu. Setki zdjęć, kilogramy pysznych serów, kilka.... :) butelek wybornych win, sporo makaronu :) no i oczywiście Pizza :) to bilans żywieniowy wyjazdu.
Poniżej trasa na mapie, (obejmuje główne punkty) często Mini zbaczało poza wyznaczone trasy, jak było coś fajnego do zobaczenia,
Jak widzicie znowu troche Toskanii zwiedzone, a ile jeszcze przede mną. Zdjęcia w zakładkach z poszczególnych dni.
Jak macie pytania zawsze możecie do mnie napisać.
No i cóż dziękuje wszystkim którzy podróżowali zemną każdego dnia czytając bloga.
I do usłyszenia wkrótce, podczas kolejnej wyprawy. Lonely Rider znów będzie nadawał.
Arrivederci ....