wtorek, 30 kwietnia 2024

Dzień 4

                    Dzień czwarty przygody. Mini Cabrio zasuwa jak motocykl na 4 kołach. Dzisiaj był długi pełen wrażeń dzień . 12 godzin  zwiedzania -  14000 kroków. Kilka ciekawych miejscówek. Zaczęło  się od śniadania w San Marcello 




Dalej  przelot poza znane turystyczne miejscówki. Cutigliano. Cudowna miejscówka,  zero turystów, kawa na ryneczku w iście włoskim stylu





















Dalej drogę do urokliwego  miejsca z ponad 100 letnim wiszącym mostem. Piękne widoki i przejście przez most. I co najważniejsze zero turystów, czyste piękno Toskanii. Przyroda inna niż w lecie. Inna zieleń, brak cykad. Temperatura dzisiaj 31 stopni. Mini bez dachu oddawało swoje uroki. Przelot jak z filmu.  Smak życia.










I dalej w drogę do miasteczka Vinci. Zbieżność nazw nie przypadkowa. To właśnie tam urodził się Leonardo da Vinci. Jakiś czas temu przeczytałem jego opasłą biografie. Człowiek którego nie trzeba przedstawiać. Osobowość, malarz, konstruktor, myśliciel. Człowiek, który wyprzedził swoją epokę.  Można mu wiele zarzucić czytając jego biografie, ale jedno jest pewne był geniuszem.  Projekty lotni, czołgu, łodzi podwodnej, czy też spadochronu, on to wiedział - to wszystko ziściło się 400 lat później.






















Miasteczko Vinci samo w sobie nie powala, ale jakby nie było. tam urodził się geniusz. Jeden z największych  wizjonerów wszech czasów. Artysta który  dał podwaliny wielu współczesnym naukom. On chciał wiedzieć. 

Dalej ruszyłem do ostatniej  destynacji - Pienca . Nie samym pięknem człowiek żyje . Pyszna kolacja w starych murach miasta i wino. 























A na zakończenie dnia, kieliszek Rosso di Montalcino 2022. 

         To był dobry dzień. Dziękuję że, uczestniczycie w tej przygodzie, do jutra. Jutro nowy dzień, nowe przygody. Nowe zdjęcia. I jak zawsze, mądrości "dropsa"  na koniec dnia. 

Czas i tak upłynie trzeba kochać i żyć…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz